Skąd się bierze mleko na stole? Ile kur niosek hoduje się w Spółdzielni? Czym zajmowała się dawniej Spółdzielnia? O tym można przeczytać w artykule przygotowanym przez Marcina Uchmanowicza.
Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna im. „Przyszłość” w Starych Bogaczowicach to zakład rolny z prawie 50-letnią historią. Jej założycielem w roku 1973 był Kazimierz Stańkowski, wieloletni prezes spółdzielni który swoją prace, wysiłek oraz talent organizacyjny przekładał na rozwój zakładu. Powstanie spółdzielni dało w tamtych czasach godne miejsce pracy dla wielu mieszkańców Starych Bogaczowic oraz okolicy. Wielu ówczesnych pracowników, z wypracowanych wówczas lat pracy otrzymuje dziś bardzo przyzwoite emerytury. W latach osiemdziesiątych pod względem wyników w rolnictwie i inwestycji był to zakład z czołówki przedsiębiorstw rolnych dawnego województwa wałbrzyskiego. RSP trudniła się wówczas również działalnością pozarolniczą świadcząc usługi dla regionu w budownictwie, regulowaniu biegu rzek, drogownictwie i szeroko pojętym transporcie. Od roku 1990 na skutek przemiany w gospodarce dziedzina usług została mocno ograniczona, a i sam zakład musiał zawalczyć o swój byt, który szczęśliwie wygrał. Dziś obowiązują unijne normy, dyrektywy i biurokracja, która przerasta w pewnych dziedzinach rozsądek.
Obecnym prezesem jest Robert Załubski, stanowisko vice prezesa obejmuje Waldemar Świętoń. W spółdzielni pracuje obecnie 98 członków, w większości ze Starych Bogaczowic oraz okolic. Produkcja rolnicza prowadzona jest na obszarze 1.250 ha gruntów ornych oraz łąk. Produkcja roślinna skupia się na uprawie pszenicy, rzepaku i kukurydzy na ziarno. Ważne jest również zapewnienie wartościowej paszy dla 250 krów, które dziennie dają na nasze stoły aż 5.600 l mleka! Produkcja zwierzęca to również 50 tys. kur niosek, cześciowo z wolego wybiegu oraz 126 tys. brojlerów - te liczby wydają się dla nas ogromne, lecz powiedzenie „większy to ma lepiej” nie jest tu w pełni uzasadnione. Produkcja żywności daje satysfakcję i przyjemność z wyników, lecz wymaga wiele nakładu pracy i poświęcenia, aby ten przysłowiowy litr mleka, chleb czy jajko trafiło na nasze stoły. Zrozumienie i poszanowanie dla pracy rolnika w przestrzeni wiejskiej to dla niektórych osób szczególnie nowo przybyłych na wieś rzecz nie do zaakceptowania. W opracowaniu nowego planu rozwoju gminy należy brać zawszę pod uwagę oddziaływanie danego pomysłu na nasze miejscowe rolnictwo, które historycznie z dziada na ojca dawało utrzymanie naszym rodzinom, a dziś znacząco kształtuje obraz naszej gminy. Dbajmy o tą piękną gałąź naszej gospodarki z której się wywodzimy. Pozostawiam tą kwestię każdemu do dalszych przemyśleń.
Opracował: Marcin Uchmanowicz
(Zdjęcia: zbiory prywatne M. Uchmanowicz)